W dzisiejszych czasach wydaje się, że nie musimy pamiętać żadnych numerów, ponieważ wszystko możemy zapisać w komórce. Ale... co się stanie, jeśli komórka nam się rozładuje albo zostanie skradziona, a my będziemy pilnie musieli się z kimś skontaktować? Ilu z Was oprócz zapisywania numeru z telefonie stosuje tak "zamierzchłe metody", jak zapisywanie w notesie?
Na wypadek takich awaryjnych sytuacji warto pamiętać chociaż 2-3 najważniejsze numery - np. do rodziców, chłopaka, dziewczyny, żony czy męża. Ale jak zapamiętać ciąg przypadkowych, niepowiązanych ze sobą cyfr?
No właśnie, o tym będzie dzisiejszy post. W celu zapamiętywania ciągów cyfr (takich jak numer telefonu, ale jest to tylko jeden z przykładów) można zastosować jedną z mnemotechnik.
Z poprzedniego postu pamiętacie zapewne, że naszą pamięcią sterują pewne prawa. Łatwiej nam się zapamiętuje to, co uda nam się ze sobą skojarzyć, powiązać, a im więcej zmysłów i wyobraźni w tym zastosujemy, tym lepiej. Tę samą zasadę wykorzystamy przy uczeniu się ciągów cyfr.
Na początek zapiszmy numer telefonu z nformacją, czyj to numer. Powiedzmy, że chcecie zapamiętać numer telefonu do Akademii Edukacji (czyli do mnie :)). Ten numer to 794929994. Zapisujemy go w taki sposób, jednym ciągiem. Dopiero następnym krokiem jest podział numeru na mniejsze elementy - może to być 1, 2 lub 3 cyfry - zależnie od tego, czy będziemy mieli z tym ciągiem jakieś skojarzenie.
Czy coś nam się kojarzy z cyfrą 7? A może 79? Jeszcze lepiej by było, gdybyśmy mieli skojarzenie do 794 :) Im dłuższy ciąg cyfr do jednego skojarzenia, tym mniej tych skojarzeń będziemy musieli powiązać żeby odtworzyć cały numer. Ale nie szukamy na siłę - najważniejsze żeby skojarzenia były dla nas naturalne. Z cyfrą 7 kojarzy mi się autobus, którym jeździłam do szkoły. Wyobraźmy sobie więc jak najbardziej plastycznie autobus - stary przegubowiec Ikarus, ze skoropodobnymi siedzeniami, z niezbyt przyjemnym zapachem i oknami, które trzeba było otwierać siłą :) Jadę nim a komfort jazdy pozostawia wiele do życzenia - innymi słowy po prostu nieźle mną trzęsie ;)
Kolejne cyfry to 949. Czy coś mi się kojarzy z takim zestawieniem? Nie, więc szukamy krótszego zestawu - może 94? Z rokiem 1994 kojarzy mi się wspomnienie - podczas koncertu Golden Line w hali Stoczni Gdańskiej wybuchł pożar, w wyniku którego kilka osób zginęło, a kilkadziesiąt zostało rannych... Smutne to skojarzenie ale ze skojarzeniami nie walczymy - to które pierwsze przychodzi do głowy jest najsilniejsze, i tego się trzymamy. Tak więc 94 to płonąca hala.
Szukamy skojarzeń do kolejnych cyfr. 929? 92? A może 9? Ponieważ w poprzednim skojarzeniu użyliśmy roku, staramy się nie powtarzać tego motywu żeby nam się nie pomyliło. Z cyfrą 9 kojarzy mi się utwór Katie Melua "9 million bicycles". Wyobrażam sobie Pekin, zapełniony pedałującymi rowerzystami :)
Następna liczba to 29. Skojarzenie przychodzi samo, ponieważ pierwszy adres pod którym mieszkałam zawierał numer 29. Skojarzenia powinny być jak najbardziej powiązane z naszym życiem! Wyobrażam sobie więc stary dom z ogrodem, gdzie spotykały mnie różne przygody. Oczywiście muszę sobie wyobrazić dom, ogród, ulicę i całe otoczenie, tak aby skojarzenie mi się dobrze "wdrukowało".
No i zostały nam jeszcze trzy cyfry - 994. Czy uda nam się znaleźć jedno skojarzenie, czy trzeba je rozbić na mniejsze elementy? Nie mam skojarzenia z liczbą 994, ale udaje mi się znaleźć powiązanie z liczbą 99 -piosenka - "99 red balloons".
No i zostaje nam czwórka, a czwórka to 4 strony świata. Wyobrażam sobie drogę na pustyni z czterema rozgałęzieniami, mam 4 strzałki i 4 kierunki do wyboru. Gdzie pójść? Wybór należy tylko do mnie :)
Mamy już skojarzenie do wszystkich cyfr. Podsumujmy:
7 - autobus
94 - płonąca hala
9 - to miliony rowerów jeżdżących po Pekinie
29 - dom w którym kiedyś mieszkałam
99 - to czerwone balony, lecące do nieba
4 - rozdroże na pustyni i 4 strony świata.
Ostatnim krokiem jest stworzenie historyjki, łączącej płynnie i w kolejności te wszystkie elementy. Jadę więc autobusem na koncert, ale po dojechaniu na miejsce okazuje się, że hala w której koncert miał się odbyć płonie. W panice wsiadam na pierwszy środek lokomocji, który mi się nawinął - a jest to rower. Jadę długo, bez oglądania się, bo boję się pożaru, i dojeżdżam aż do Pekinu. Tam okazuje się, że w mieście jest aż 9 milionów rowerów i tworzą się straszne korki. Chcę wrócić do domu. Zamykam oczy i przywołuję pierwsze bezpieczne miejsce, które kojarzę z dzieciństwa - dom moich dziadków pod numerem 29. Chcę się tam dostać, ale nadal stoję w korku. Zauważam jednak ulicznego sprzedawcę, od którego kupuję 99 dużych, czerwonych balonów. Związuję je ze sobą i trzymam się mocno sznurka, ponieważ balony unoszą mnie w górę. Lecę tam, gdzie wiatr zawieje, i nie wiem gdzie jestem. Po pewnym czasie balony jeden po drugim zaczynają pękać, a ja znajduję się na pustyni. Na szczęście trafiłam na drogowskaz, pokazujący 4 strony świata - a ponieważ muszę dotrzeć z Pekinu do Polski, kieruję się cały czas na zachód.
Proste? Proste :) A teraz zadanie dla Was - zapamiętajcie w ten sposób jeden numer telefonu, który może Wam się przydać w kryzysowej sytuacji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz